Rano w Tokaju pogoda deszczowa, wiec postanowiliśmy zwiedzić Eger.
Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne - podjechaliśmy pod informacje turystyczną, gdzie znaleźliśmy mapy, informacje itp. w języku polskim. Miasto zwiedza bardzo wielu polskich turystów, co chwilę słychać naszą ojczystą mowę.
Poprzez stare miasto przespacerowaliśmy się do zamku usytuowanego na wzgórzu, z którego rozpościera się piękny widok na całe miasto.
Najlepszą atrakcją w Egerze jest jednak moim zdaniem Minaret - pozostałość po meczecie wybudowanym przez Turków. Ma on ponad 40m wysokości, okrągły kształt i ok 3m średnicy. Budowla składa się tylko ze schodów i rzędu cegieł "naokoło" stanowiących boczną ścianę minaretu. Gorąco polecam osobom, które chciałyby wyleczyć lęk wysokości metodą szokową - na górze minaretu stoi się na balkoniku szerokości 50cm i naprawdę ciężko spojrzeć w dół.
Wracamy pokręconą drogą przez park narodowy, bardzo przypominający tereny Szklarskiej.