Tak, dzisiaj jest ten dzień. Wchodzimy na 3-tysięcznik.
Rano szybko się zebraliśmy, bez śniadania do samochodu i po jakichś 30 minutach jazdy alpejską drogą na szerokośc samochodu (po prawej przepaść, po lewej ściana) dojechaliśmy na Dosener Tal parking.
Wyruszamy w góre o 7:15. Szlak 510 prowadzi najpierw leśną drogą, przechodzimy obok (chyba) wyschniętego strumienia i jeziora. Mijamy znaki ostrzegające przed agresywnymi krowami (milkami) i po chwili same krowy (żadna nas nie zaczepiła). W końcu dochodzimy do położonego na wys. 2275mnpm schroniska Artur von Schmidt Haus. Jest ono położonenad przepięknym jeziorem Dosner See otoczonym alpejskimi szczytami. Na pierwszy rzut oka kojarzy się z Morskim Okiem.
Po herbatce ruszamy dalej - tu już zaczyna być ostro w górę, po godzinie "kończy się" roślinność i idziemy po kamieniach. Od ok. 2700 mnpm towarzyszą nam duże połacie czystego śniegu:)
Około 13:30 wchodzimy na nasz pierwszy 3-tysięcznik - Sauleck w Wysokich Taurach - 3086mnpm. Widoki zapierające dech w piersiach - szczyty Ankogelgruppe robią niesamowite wrażenie. Siedzimy, podziwiamy i kontemplujemy przez prawie godzinę, potem ruszamy w dół.
Na polach śniegowych ludzie schodzący przed nami porobili już ślizgostrady, więc zjeżdżamy na butach. Droga przez skały trochę się ciągnie, poza tym już czujemy, że się za słabo ochroniliśmy przed słońcem - smarujemy się teraz co pół godziny, ale to już chyba nie nie pomoże.
W schronisku wcinamy zupę i bratwursty i ruszamt dalej. Po 19tej docieramy na parking, więc wyprawa zajęła nam 12 godzin.